martinoff martinoff
1525
BLOG

PO-PiS gazowy

martinoff martinoff Polityka Obserwuj notkę 0

Na wiosnę 2000 r. podczas głosowania nad wotum nieufności dla ministra skarbu Emila Wąsacza Antoni Macierewicz, wbrew powszechnemu oczekiwaniu, głosował przeciw jego odwołaniu. Jako główy argument podawał, że wiedział kto zamierza być kolejnym ministrem i jego zdaniem, była to jeszcze bardziej szkodliwa dla Polski osoba. Zatem wybrał mniejsze zło.

Jako, że historia czasami lubi się powtarzać, obecnie z ministrem Budzanowskim mieliśmy podobną sytuację, tyle że z innym zakończeniem.

PiS zamierzał zgłosić wotum nieufności wobec ministra skarbu Budzanowskiego, choć premier Tusk ich uprzedził i zdymisjonował ministra. Wbrew pozorom nie jest to wcale takie oczywiste, że PiS powinien domagać sie odwołania ministra.

Minister Budzanowski uchodził bowiem za przeciwnika wszelkich wpływów rosyjskich. Szczególnie w sektorze energetycznym. Po jego odwołaniu prawdopodobnie większy wpływ na ten sektor będzie miał wicepremier Piechociński.  A ten, podobnie jak cały PSL, od lat opowiada tę samą bajkę o nieograniczonym rosyjskim rynku zbytu dla naszych produktów rolnych.( W domyśle jest nie drażnijmy Rosji, bo nie sprzedamy im naszych ziemniaków ).

Żeby było ciekawiej to osobą, która zaopiniowała dymisje Budzanowskiego jest obecny minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz. Ten sam, który Buzkowi doradzał twarde negocjacje. Twierdził on, że państwa zachodnie nie wyłożą tak dużych pieniędzy na budowę North Streamu.

O samym nowym ministrze Karpińskim też niewiele wiemy. Poza tym, że zajmował się schetynówkami, wyznaniami religinymi, izbami obrachunkowymi oraz mieniem pozostawionym przez Armię Czerwoną.

Zatem PiS domagając się odwołania ministra Budzanowskiego, przyznaję słabego i według norm powinno się go odowołać za nie opanowanie sytuacji w firmach mu podległych. ( Nota bene nie wiem czemu on pierwszy poleciał, a nie prezes PGNiG? ), niejako nie wybrał mniejszego zla. Wybrał jako partia opozycyjna krytykę słabego ministra.

 

Tyle tylko, że PiS nie jest żadną opozycją dla PO szczególnie w sektorze energetycznym.

Bowiem prawda nie jest taka prosta. Otóż podział w sektorze energetycznym nie przebiega według podziału PiS przeciw koalicji PO-PSL.

W sektore tym istnieje w najlepsze koalicja PO-PiS, które to partie mniej lub bardziej intenywnie reprezentują poglądy minimalizowania wpływów rosyjskich na ten sektor.

W przeciwieństwie do PSL, który jak wspomniałem jest za szeroką współpracą gospodarczą z Rosją

Na czym polega koalicja PO-PiS w sektorze energetycznym szczególnie w branży gazu łupkowego?

Przypomnę, że Głównym Geologiem Kraju w randzę podsekretarza stanu w rządzie Tuska jest były minister gospodarki w rządzie PiS Piotr Woźniak. Nieczęsto spotyka się sytuację, że były minster zostaje wicemistrem w następnym rządzie, który powstał na bazie zaprzeczenia poprzednika.

Za głównego strategia PiS w dziedzinie energetyki uważa się Piotra Naimskiego. A to on piastował funkcje wiceministra gospodarki i bezpodśrednio podlegał swojemu przełożonemu Woźniakowi.

Przypomnę skład zespołu, którego powołał Naimski, gdy obejmował funkcję wiceministra gospodarki:

Przymysław Wiepler, jako szef tego zespolu, Tomasz Stępień, Antoni Falkowski, Krzysztof Frais, (odpowiedzialny za gaz ziemny), Krzysztof Rogala, Aleksander Zawisza.

Fachowy portal wirtualny nowy przemysł wnp.pl napisał że, powołno kompletnie nieznane w branży osoby.

Osoby te obecnie nie są nieznane w branży, bo nadal piastują wysokie stanowiska urzędnicze w Ministerstwie Środowiska, przede wszystkim w departamencie odpowiedzialnym za wydobycie.

A obecnie szefem tego resortu jest inny wiceminister gospodarki w rządzie Kaczyńskiego Marcin Korolec. Czyli kolejny minister z rządu Kaczyńskiego, który przeszedł do rządu Tuska. Tyle, że on awansował, a Woźniak obniżył rangę.

Szefem gabinetu politycznego Korolca jest Wojciech Saryusz-Wolski, z tych Saryuszy-Wolskich. Członkami gabinetu zaś są: Antoni Falkowski, Aleksander Zawisza oraz Krzysztof Bolesta.

Sam Korolec to też ciekawy przypadek, bo zaczynał jako asystent u negocjatora Kułakowskiego. Aby potem trafić do gabinetu Danuty Huber w Urzędzie Komitetu Integracji, a następnie do rządu PiS do Ministerstwa Gospodarki w randze podsekretarza. A teraz jest ministrem środowiska.

Zastępcą w departamencie geologii,  który nota bene nie ma dyrektora, bo pozostaje wakat,  jest Rafał Miland, również kojarzony z PiS

Zasadne jest pytanie dlaczego na politycznych stanowiskach związanych z sektorem energetycznym nie następuje wymiana kadr po zmianie rządu, jak to jest w każdym innym ministerstwie?

Sam Woźniak w latach 90-tych ubiegłego wieku był w zarządzie Polsko-Amerykańskiej Korporacji Technologii Ochrony Środowiska PAKTO S.A. W tym symym czasie kiedy Naimski szefował Klubowi Atlantyckiemu.Obie organizacje uchodza za mocno proamerykańskie.

Pytanie moje jest następujace:

Dlaczego Tusk nie odwołał znaczących polityków PiS, tylko powierzył im kontrolę nad newralgiczną dziedziną naszego bezpieczeństwa i przyszłości. Nad gazem łupkowym?

Inną ważną kwestią jest, czy w przypadku odwołania antyrosyjskiego Budzanowskiego przypadkiem nie poszerzy swoich wpływów Piechociński, który już dziś mówi o korzyściach z prowadzenia interesów z Rosją i rurze Jamal-2?

 

Wielu osobom, z racji braku przemysłu z tego sektora, Nowy Sącz nie kojarzy się z branżą energetyczną. Choć powinien. Nie tylko, ze względu na historię, bowiem to w tym mieście jako jednym z pierwszych, Ignacy Łukasiewicz zapalił uliczne lampy na naftę.

Z Nowego Sącza wywodzi się poseł PO Andrzej Czerwiński, który jest parlamentarnym ekspertem w dziedzinie energetyki swojej partii. Z Nowego Sącza kandydował również Piotr Naimski, który jak wspomniałem jest pisowskim ekspertem w tej dziedzinie.

Z Nowego Sącza więc kandydowali dwaj główni eksperci PO i PiS w dziedzinie energetyki. Łączy ich nie tylko miejsce, ale również osoba Pawla Konzala, który zaczynał od pomocy w kampani Czerwińskiego, po czym w ramach taniego państwa Naimski skierowal go na nowo przygotowaną posadę w Brukselii. ( Pisałem o tym szerzej: martinoff.salon24.pl/390583,obluda-pisu)

 

Czy teraz ktokolwiek ma wątpliwości na istnienie nieformalnego sojuszu PO-PiS?

 

 

P.s.

Zatem nie dziwi mnie np krytyka OFE w wykonaniu PiS, bo wiadomo, że nikt rozsądny nie będzie ich broni. Ale zamiast skorzystać z okazji i totalnie skrytykować swojego przeciwnika politycznego, dziwnym trafem Kaczyński nie krytykuje Buzka jako osobę, która firmowała te wszystkie reformy.

Pewnie to nie z tego powodu, że Buzek wyciągnął Kaczyńskich z otchłani i jednego zrobił ministrem sprawiedliwości?

 

martinoff
O mnie martinoff

"Ja, walkę o Wielką Polskę uważam za najważniejszy cel mego życia. Mając szczerą i nieprzymuszoną wolę służyć Ojczyźnie, aż do ostatniej kropli krwi..."

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka