martinoff martinoff
230
BLOG

Polska sportową potęgą

martinoff martinoff Rozmaitości Obserwuj notkę 2

 

Przeglądając ostatnie rywalki Agnieszki Radwańskiej na kortach w Dubaju można odnieść wrażenie, że Polska jest sportową potęga w tej dyscyplinie. Po wyeliminowaniu Wozniak, Radwańska zmierzy się z panną Lisicki.

Niestety to błędne mniemanie. Wozniak to Aleksandra, Kanadyjka polskiego pochodzenia tylko. A Lisicki, to Niemka mieszkająca w USA na Florydzie, słabo mówiąca po polsku, choć jej ojciec pisał pracę dokrtorską na AWF we Wrocławiu. Że nie wspomnie o Karolinie Woźniackiej vel Caroline Wozniacki do niedawna numer 1 WTA.

To tylko dowodzi, że Polska jest krajem Janków Muzykantów, młodych, zdolnych ludzi, którzy nigdy się nie przebiją, bo państwo polskie nie stwarza im do tego możliwości, a wręcz utrudnia rozwój talentów. Dlaczego bowiem dzieci Polaków mieszkających za granicą mogą, a dzieci Polaków mieszkających w Polsce nie mogą? No chyba, że założymy, że emigrują tylko wybitnie uzdolnieni sportowcy. O tym, że tak nie jest, znajduje potwierdzenie w moich obserwacjach.

Kubica kiedyś powiedział, na samym początku swojej sportowej przygody, że nigdy by nie osiągnął tego co osiągnął gdyby został w Polsce, dlatego musiał wyjechać do Włoch, gdzie jego talent znalazł odpowiednie warunki.

Podobnie jest w piłce nożnej. Polska myśl szkoleniowa szczyci się nie lada osiągnięciami...sprzed 30 lat. Obraniak, Boenisch czy inni zostali adoptowani do polskiej reprezentacji tylko dlatego, że były naciski kibiców. A ci juz chwytają sie każdej okazji, żeby tylko nasza kopana nie przynosiła nam wstydu, nie mówiąc o wygrywaniu meczy.

Głosy sprzeciwu oczywiście też się pojawiają, ale ich argumentem przecwiko występowi tych piłakrzy w naszej reprezentacji jest to, że oni nie umioeją mówić po polsku, a nie to, że oni nie są produktem polskiej myśli szkoleniowej.

Coś takiego w krajach Europy Zachodniej jest nie do pomyślenia. Tam w reprezentacji Francji czy Anglii grają biali i czarni, dzieci emigrantów i rdzenni mieszkańcy tych krajów. Nie dlatego, żeby integrować przybyszów, ale sprawdzać ich umiejętności językowe, tylko dlatego, że są to piłkarze przeszkoleni według ich myśli szkoleniowej. I nieważne jest tutaj pochodzenia czy stopień integracji z danym krajem. Wielu, bowiem piłkarzy zachowało obywatelstwo swoich rodziców, ale piłkarsko ukształtowała ich nowa ojczyzna i dla niej grają.

W Polska na gwałt szuka graczy przeszkolonych za granica, mających jakiekolwiek korzenie z Polska, a nie mających żadnych związków z polską myślą szkoleniową Piechniczka i Apostela. Ale oczywiście polska myśl szkoleniowa ma się świetnie, o czym świadczą jej wyniki sprzed ...30 lat. Ale to nie wina polskiej myśli szkoleniowej, tylko wina tego, że w Polsce nie rodzą się talenty: jak Podolski, Klose czy Koscielny. Według Piechniczka i spółki raz na jakiś czas trafia się utalentowane pokolenie. To, że Polacy za granicą rodzą utalentowane dzieci do nich nie przemawia.

Wrócę jeszcze do swoich emigracyjnych obserwacji. Wiadomo, nie wszyscy mają talent, ale to co wyróżnia Polaków na tłe zachodnich rówieśników, to to, że Polakom wciąż  bardzo się CHCE, coś zrobić, bo wielu ludziom na Zachodzie już się nie chce. Są oczywiście wyjątki, ludziom, którym bardzo się CHCE i oni odnoszą sukcesy. Ale gdyby Polacy mieli takie warunki w Polsce, jak mają je talenty na Zachodzie to śmiem twierdzić, że bylibyśmy na takim sportowym poziomie jak NRD w czasach komunistycznych.

martinoff
O mnie martinoff

"Ja, walkę o Wielką Polskę uważam za najważniejszy cel mego życia. Mając szczerą i nieprzymuszoną wolę służyć Ojczyźnie, aż do ostatniej kropli krwi..."

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości