martinoff martinoff
3608
BLOG

Tajne związki ministra Macierewicza

martinoff martinoff Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 122



Przez długie lata wydawało mi się, że to lewica dzierży palmę pierwszeństwa jeśli chodzi o polityczny marketing, pomysłowość, kreowanie nowych pomysłów i wychodzenie do ludzi. Prawica wydawała się jako "zakonserwowana" w starych pomysłach, metodach. Zawsze na mało przejrzystych portalach, zawsze na gorszym papierze gazetach

Ale to się zmieniło.

Po wygranych wyborach przez PiS, opozycja centro-lewicowo-lewacka jakby zaczęła kopiować rozwiązania prawicy. Zaczęło się od tego, że KOD i inne tego typu organizację wyszły na ulice pod biało-czerwonymi flagami. Dotychczas bowiem było tak, że te środowiska stroniły od patriotyzmu, a jedyne flagi jakie mieli ze sobą to flagi unijne i tęczowe. Po przegranych wyborach zaczęli stosować biało-czerwone, jakby chcieli pokazać, że oni są z ludem. Tym ludem który wcześniej wyśmiewali za ciemnotę i wstecznictwo. 

Zaczęli stosować słownictwo takie jak "naród", "suweren" co do niedawna wzbudzało u nich wręcz obrzydzenie. Bo jak to naród? czyli nacjonaliści albo faszyści.

Później zaczęli odwołać do patriotycznych symboli. Do dziś mam przed oczami jak Barbara Nowacka pokazała się na jednej z manifestacji w patriotycznym podkoszulku, dotychczas zarezerwowanym dla faszystów. Zaczęli swoich sprzymierzeńców określać "wyklętymi", gdy zobaczyli, jakim powodzeniem wśród młodych cieszą się Żołnierze Wyklęci. A do niedawna mówili, że to bandyci, którzy nie chcieli pogodzić się z nową Polską i zacząć jej budować od nowa w ramach patriotyzmu, który polega na płaceniu podatków.

I teraz przyszedł czas na kolejny ruch, kolejną kopię. Ta kopią jest książka Tomasza Piątka "Macierewicz i jego tajemnice"

Co ważne, kopia coraz bardzie wydumana i groteskowa od poprzednich prób.

Za pisanie poważnej książki śledczej wziął się bowiem niezbyt znany z poszukiwań powiązań zakulisowych graczy redaktor. W dodatku o niezbyt pochlebnej opinii ( powołuje się tutaj na opinie red. Witolda Gadowskiego ). Widać opozycji brakuje nie tylko pomysłów, ale i odpowiednich kadr.

 Zobaczyli, że prawica wygrała pod biało-czerwonymi sztandarami, to też zamienili unijne flagi na biało-czerwone. Zobaczyli, że prawica zdobywa serca młodych ludzi przywoływaniem pamięci o Żołnierzach Wyklętych, to sami robią się na polityków wyklętych. Zobaczyli, że redaktor Sumliński odniósł sukces, i prawdopodobnie przesadził o wygraniu wyborów prezydenckich przez Dudę, to wykreowali swojego Sumlińskiego, który napisał o tajnych związkach Macierewicza.

Tezy tam zawarte, znów powołuje się na opinie red. Gadowskiego, są nazbyt naciągane i dla obserwatora świata przestępczego nie trzymają się kupy.

Piątek w swojej książce przypominał starą tezę, którą jako pierwszy chyba ogłosił Palikot, o tym, że  Macierewicz jest moskiewskim agentem i wszystko ma na to wskazywać. Ma to oczywiście wzbudzić zainteresowanie tych osób, które lubują się w prawicowych spisowych teoriach i poszukiwaniach zakumulowanych rosyjskich agentów. Macierewicz ma być jednak sprytniejszy od tamtych, podwójnie albo potrójnie zakumulowany, a jego gra jest jeszcze bardziej operacyjnie skomplikowana niż innych agentów.

Tak jest ta gra operacyjnie złożona, posiadająca podwoje albo i więcej złożone dno, aby nikt nie wpadł na powiązania Macierewicza z Moskwą. No ale dla takiego analityka i poszukiwacza spiskowych teorii jak Piątek ta gra okazała się łatwa do rozszyfrowania.

Wobec tego zbyteczne stają się pytania postawione przez takiego amatora-fascynata prac służb specjalnych jak niżej podpisany:


1. Czy głęboko zakamuflowany rosyjski agent ściągnąłby do Polski amerykańskich żołnierzy?

     Dla Rosji przed podjęciem potencjalnej walki ważne jest izolowanie Polski i dlatego w jej interesie jest pokazywanie Polski jako nielojalnego, nieprzewidywalnego sojusznika, któremu wprawdzie obiecano gwarancje, ale tych gwarancji nie warto wypełniać.


2. Czy głęboko zakumulowany rosyjski agent dążyłby do powstania Obrony Terytorialnej?

     W razie potencjalnej wojny w interesie Rosji jest szybkie rozprawienie się wojskami operacyjnym naszego kraju, tak aby  sojusznicy doszli do wniosku, że nie ma możliwości dostarczenia pomocy Polsce, bo już by jest po przysłowiowych ptokach. Obrona terytorialna, to wojska partyzanckie i dopóki one będą walczyć, gdy nawet  nasze F-16 i Leopardy zostaną unieszkodliwione, to nasi sojusznicy będą zobowiązani do wsparcia. Powstanie OT znacznie utrudnia Rosji zadanie, bo dopóki tli się walka dopóki jest nadzieja na odsiecz. 

W dodatku wojska OT maja pełnić znaczącą role w wojnie hybrydowej, a Rosjanie w tej się ostatnio specjalizują. Czyli rosyjski agent buduje struktury przeciwnika w zgodzie z najnowszymi trendami w taktyce wojennej, aby utrudnić zadanie Rosji.


3. Czy głęboko zakumulowany rosyjski agent kupowałby amerykańskie śmigłowce? 

     Dla Rosji przeciwnikiem są USA, i nic się nie zmieniło od czasów zimnej wojny, a nie Francja, czy inne kraje europejskie. Jaki Rosja ma interes, aby wzbogadzić amerykański przemysł zbrojeniowy, który pracuje i zarabia, zdobywa większa przewagę konkurencją nad rosyjskim?  Więcej pieniędzy w przemyśle, to więcej pieniędzy na badania i rozwój. Rożnica w potencjale technologicznym USA i Rosji się powiększa. W rosyjskim interesie jest zakup francuskich śmigłowców, bo po pierwsze pieniądze trafią do kraju dużo bardziej powiązanego i liczącego się z opinią Rosji, i mniej skorego do walki o swojego polskiego sojusznika ( żeby nie powiedzieć że wcale nie skorego).

Skoro Polska oczekuje pomocy od USA w razie czego, to trudno żeby dawała zarobić Francuzom, którzy wcale nie mają interesu, żeby nas bronić. A kolejne kontrakty, to kolejne więzi łączące USA i Polskę. Już nie chodzi nawet o zobowiązania wynikające z Artykułu V Traktatu Waszyngtońskiego. Chodzi o wiarygodność światowego hegemona wobec jednego ze swoich najbliższych sojuszników. Buduje się relacje dwustronne, a nie wspólnotowe. We wspólnocie nawet takiej jak NATO zawsze łatwiej przekonać USA do nie pomagania Polsce.


Także Tomasz Piątek całkiem się pomylił. Te wszystkie zachwyty nad jego książką redaktorów Lisów i tym podobnie publicystów wskazują, że albo nie mają pojęcia o pracy służb specjalnych, albo chwytają się każdej, nawet najbardziej absurdalnej teorii, żeby dowalić swoim przeciwnikom politycznym z PiS.

Od siebie dodam, że książka mogłaby być dużo bardziej ciekawa, gdyby sugerowała i pośrednio pokazywała powiązania Macierewicza z amerykański służbami. Ale na to zdaje się, że oficer prowadzący gen. Dukaczewski nie może sobie pozwolić, bo zacząłby owijać pętlę wokół własnej szyi. 

martinoff
O mnie martinoff

"Ja, walkę o Wielką Polskę uważam za najważniejszy cel mego życia. Mając szczerą i nieprzymuszoną wolę służyć Ojczyźnie, aż do ostatniej kropli krwi..."

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka