martinoff martinoff
1142
BLOG

Selekcja elit według Naimskiego

martinoff martinoff Polityka Obserwuj notkę 5

Listy PiS są już gotowe. Na czele listy PiS w okręgu nr 14, obejmującym Nowy Sącz oraz powiaty nowosądecki, gorlicki, limanowski, nowotarski i tatrzański, znalazł się Piotr Naimski, obecny poseł, który 4 lata temu również startował z tego okręgu wyborczego. Podczas ostatnich wyborów startował z drugiego miasta na liście PiS i uzyskał nieco ponad 5 tyś głosów, co spowodowało, że jako ostatni z kandydatów uzyskał mandat. Mimo to w obecnych wyborach Jarosław Kaczyński zatwierdził go na lidera listy PiS.
Prawo prezesa do wyselekcjonowania najbardziej oddanych sobie osób i umieszczenie ich na szczycie listy.

Właśnie selekcja elit brzmi mi do dziś w głowie po zajęciach u dr Naimskiego. Podczas omawiania głównych trudności przez jakimi stoi Polska, które hamują rozwój naszego kraju, zdaniem dziekania Naimskiego nie był o wysokie bezrobocie ( wtedy wynoszące ponad 20% ) ale właśnie zła selekcja elit. To znaniem Naimskiego niewłaściwa selekcja elit przyczynia się, że do władzy dochodzą ludzie niekompetentni, co kończy się złym rządzeniem krajem, a w efekcie stanem w jakim się znajdujemy, czyli sławne ChDiKK

Piękne słowa powie ktoś. Trudno się z nimi nie zgodzić, tylko jak to wygląda w praktyce?

W rządzie Marcinkiewicza i Kaczyńskiego Naimski piastował funkcję wiceministra gospodarki odpowiedzialnego za dywersyfikacje źródeł gazu. To on utworzył specjalny zespół mający na celu uniezależnienie Polski od dostaw gazu z Rosji. Na czele tego zespołu stanął...Przemysław Wipler. Osoba wcześniej związana z UPR Janusza Korwina-Mikke i mało znana w środowisku fachowców od ropy i gazu. Podobnie  zresztą jak pozostali członkowie tego zespołu. Zespół ten składał się wyłącznie z ludzi młodych, nie znanych wśród ekspertów ds. energii. Jak tłumaczył to Naimski, potrzebni byli nowi ludzie, z nowych spojrzeniem bez doświadczenia i bez skazy dotychczasowym sposobem myślenia. Znów piękne słowa tylko co z tego wyszło w praktyce?

Przemysła Wipler po pracy w ministerstwie gospodarki zajął się w PiSie tworzeniem programu podatkowego, czyli wrócił do tego zagadnienia, którym zajmował się wcześniej, gdy jako młodzieniaszek krzyczał przy boku Korwina, że podatki powinny być niższe i powinno się rozgonić tą bandę urzędników. Doszedł nawet do takiego stanu, że podczas wywiadu jaki udzielił blogerom z salonu24, nazwał Kaczyńskiego skałą na której zbudowana jest polska scena polityczna. Po czym, w wyniku awantury przy ulicy Mazowieckiej, odszedł z PiS i wrócił do Korwina, aby dalej mówić w kółko, to co mówił zanim został ekspertem do spraw energetycznych i sam stał się urzędasem. Naimski chciał z niego zrobić eksperta od ropy i gazu, a wyszło, to co wyszło. Wipler zajmował się sprawami gazu przez dwa lata po czym olał temat. I tak Naimski tworzy elity i nowych ekspertów nie skażonych schematycznym i starym sposobem myślenia. Czy w dwa lata można zostać ekspertem od ropy i gazu?

Niestety nie jest odosobniony przypadek, ponieważ podobny los spotkał pozostałych członków zespołu, którym kierował Wipler. Antoni Falkowski i Aleksander Zawisza z zespołu Wiplera w rządzie Kaczyńskiego trafili w rządzie Tuska do gabinetu politycznego ministra środowiska Marcina Korolca, który również przeszedł z rządu PiS, gdzie był wiceministrem gospodarki do rządu PO. Szefem gabinetu Korolca był syn prominentnego polityka PO Jacka Syriusza -Wolskiego, Wojciech.

Czyli pan Naimski przygotował niezłych ekspertów dla rządu PO. A miał przecież budować niezależne kadry, specjalnie wyselekcjonowane osoby, które miały służyć "nowej Polsce" pod rządami PiS.

Jeśli już jest mowa o gabinetach politycznych, to szefem gabinetu politycznego wiceministra Naimskiego był Paweł Konzal, jego student z WSB-NLU, któremu Naimski specjalnie przygotował nowe stanowisko, gdy było wiadomo, że rządy PiS się kończą. Otóż Konzal został dyrektorem biura PGNIG w Brukseli. Biuro specjalnie dla niego otwarte, aby miał gdzie zostać dyrektorem, bo wcześniej firma nie uznała, że jest jej potrzebne w Brukseli przedstawicielstwo ( Ciekawe co wtedy Wipler mówił o mnożących się urzędasach? ). Sam Konzal lepiej poradził sobie niż pozostali, nowi eksperci jakich chciał stworzyć i wyselekcjonować Naimski, ponieważ po dojściu do władzy PO znalazł posadę na Forum Davos do spraw energii. Potem piastował funkcję prezesa giełdowej spółki Krezus. Tam zajmował się szukaniem nowych surowców w Afryce, poza ropą i gazem, jak przekonywała spółka. Niemniej jednak jego wiedza okazała się na tyle interesująca, że prace zaoferował mu sam Chevron w centrali w Houston.

Pytanie o ocenę selekcji jakiej dokonał Naimski jest następujące: Kto, z tych których ściągnął do ministerstwa Naimski i zrobił z mało znanych młodzieniaszków po studiach ekspertów, teraz podejmie prace w jego gabinecie? Czy ci, którzy pracowali przez 8 lat dla PO i zajmowali się przyznawaniem koncesji na wydobycie gazów z łupków, bo tam znaleźli przystań eksperci Naimskiego? Pomimo tego, że tak ochoczo PiS krytykuje PO za nic nie robienie w sprawie łupków? Czy może Wipler wróci po raz kolejny na łono Prawych i Sprawiedliwych, albo Konzal  skusi się na polskie zarobki?
Jakie selekcji pan dokonał panie Naimski, aby w Polsce żyło się lepiej, nie tylko swoim?

martinoff
O mnie martinoff

"Ja, walkę o Wielką Polskę uważam za najważniejszy cel mego życia. Mając szczerą i nieprzymuszoną wolę służyć Ojczyźnie, aż do ostatniej kropli krwi..."

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka