Nowe otwarcie się SLD pod przewodnictwem starego przewodniczącego Millera wykorzystało okazję, aby zaznaczyć swoją obecność w mediach i zorganizowało pierwszomajowy pochód ludzi pracy. Obok SLD organizowały je związki zawodowe zrzeszone w OPZZ. Z relacji, które oglądałem nie brakowało również unijnych flag oraz PPS-u.
To, że polska prawica, to nie prawica, a polska lewica, to nie lewica, przynajmniej nie takie jak w europejskim wydaniu, wiadomo już od dawna. Ale doprawdy, że w Polsce są jeszcze ludzie, którzy nabierają się na proletariackie hasła Leszka Millera, to już doprawdy woła o pomstę do nieba.Nie wystarczy proletariuszom, że widzą Czarzastego i Senyszyn jako swoich przedstawicieli, żeby tym osobo nie ufać jako swoim przedstawicielom?
Przy tej okazji zwracam się do blogowiczów z prośbą o przedstawienie mi różnic, jakie polegały między polityką lewicowych rządów Leszka Millera i Marka Belki od prawicowego rządu Buzka i Balcerowicza w sferze społecznej?Bo ja takowych nie dostrzegam. Belka to mutacja Balcerowicza, a Miller jest tak zatroskany o los robotników jak był zatroskany polski Kościół w przededniu referendum akcesyjnego do UE Jak mu jest potrzebne to się kreuje na obrońcę.
Miller to taki lisek chytrusek, jak zauważył, że Hollande ma duże szanse na zostanie prezydentem Francji, to od razu podchwycili część jego haseł. W tym to najbardziej populistyczne.Zatem Miller zaproponował podwyższenie podatku dla najbogatszych. A dlaczego akurat 50 %? Podejrzewam, że za propozycją 50 % podatku nie stają żadne wyliczenia. A wzięło się stąd, że Solidarna Polska zaproponowała powrót do 40 % skali podatkowej wiec niczym wytrawny polityk Miller zlicytował na 50%. Wiadomo, 70 % podatek w Polsce byłby uznany za absurd i aż tak Miller głupi nie jest.
Miller teraz robi się na obrońcę ludzi pracy przed kapitalistycznymi wyzyskiwaczami, ale przecież to nikt inny jak Miller obniżył CIT.A więc zmniejszył obciążenia po stronie pracodawcy niczym liberał, głoszący redukcję kosztów pracy, a nie zmniejszył obciążeń ludzi pracy, jak powinien zrobić socjalista.
SLD całkowicie jest oderwane od rzeczywistości. I sądzę, że już wkrótce wypadnie z gry. Najdobitniej nich świadczy o tym przemówienie jednej z osób na ulicy Rozbrat, która wykrzywiała, że 99 % ludzi pracujących pracuje i jest wykorzystywanych. To chyba najdobitniej świadczy, że ludzie ci zatrzymali się w nauce przy Rewolucji Francuskiej. A potem to już był tylko skok na władzę. Wtedy hasła o trzecim stanie obejmującym 99% ludności miały sens. Ale dziś? Kompletna bzdura, że 99 % pracujących to pracownicy najemni, którzy utrzymują resztę. Co z wolnymi zawodami? I znowu brakuje mi konkretnych wyliczeń skąd wzięło się te 99 %.
To wszystko, oraz reaktywacja Millera z Czarzastym pozwala mi sądzić, że działacze SLD już dłużej nie mogą pozostawać w opozycji i poważnie liczą na szybki powrót do rad nadzorczych. Ale, żeby zwiększyć swoja pozycje przetargową w rozmowach z Tuskiem odwołali się do swoich starych sprawdzonych haseł.
W SLD doszli do wniosku, że skoro Palikot przejął ich hasła z lat 90-tych, a więc antyklerykalizm, ubrał to w nowoczesną formę i zgarnął 10 %, to oni też wrócą do korzeni i odwołują się do socjalnych haseł, akurat tych które jeszcze Palikot nie skopiował od nich. Co poniektórzy aż za daleko posunęli się w odwoływaniu się do swoich korzeni z tymi 99 %. Ale generalnie taką tendencje oberwuje w SLD.
Mam tylko nadzieje, że nie znajdą się naiwniacy, którzy uwierzą, że Miller z Czarzastym będą bronić robotników. Gdyby się spełniły moje nadzieje, to SLD sama się wykończy, bo ludzie nie nabiorą się na ich kolejne przemalowanie.
