Budowa nowego mostu drogowego w Rytrze w 2010 r., w oddali ruiny zamku
Budowa nowego mostu drogowego w Rytrze w 2010 r., w oddali ruiny zamku
martinoff martinoff
465
BLOG

Tour de Beskid odc. 5

martinoff martinoff Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

 

Trasa Nowy Sącz – Piwniczna – Stara Lubowla – Plavec – Leluchów – Muszyna – Krynica – Łabowa – Nowy Sącz

 

Zaczynamy jak zawsze w Nowym Staczu i jedziemy dobrze nam już znaną drogą na Piwniczną, ale tam nie jedziemy na Muszynę, ani nigdzie w góry, tylko prosto na Słowację do Starej Lubowli. Zaraz po przekroczeniu granicy wydaje się jakbyśmy trafili w inny gorszy świat. Domki typowe dla tego rejonu Słowacji, małe, drewniane gęsto zbite koło siebie. Droga fatalna. Nie wiem, kto narzeka na polskie drogi, ale po przekroczeniu granicy w tym miejscu od razu doceni nasze drogi. Niestety...tylko przez chwile, gdy przejedziemy przez Mniszek nad Popradem fatalne drogi zaczynią się zmieniać i wracamy do naszej utrwalonej opinii na temat polskich dróg. Tam naprawdę cała droga do Starej Lubowli jest zadbana bez dziur. Nie wiem, czemu akurat Słowacy tak zaniedbali ostatnio odcinek do granicy, być może jest to związane z planowaną budową nowego mostu na Popradzie w tamtym rejonie, a wiec i zmianą drogi do granicy. Nie chce im się remontować czegoś, co za chwile będzie niepotrzebne.

Jak juz wiemy Słowacji obowiązuje nakaz dla rowerzystów ubierania kasku na głowę.

W Starej Lubowli oczywiście robimy szlifa po ryneczku. Tutaj trzeba dobrze się orientować gdzie, jakie miasto leży, bo przed Starą Lubowlą mamy rozjazd w lewo na Presov i w prawo na Poprad – miasto. I jak chcemy jeszcze na rynek wjechać to musimy najpierw skręcić na Poprad, a dopiero potem szukać drogi na Presov.

Odcinek drogi między centrum Starej Lubowli, a drogą prowadzącą do drogi głównej na Presov też akurat nie zachwyca. Buc może Słowacy zostawiają sobie, co mniej uczęszczane odcinki na lepsze czasy. Po prawej stornie mijamy fabrykę, chyba sprzętu AGD.

Jadąc dalej tą drogą mijamy ruiny zamku w Palvec, a przed nim mamy skręt na wioskę, ponieważ zamek znajduje się jakby na uboczu wioski, a sama wioska mieści się po drugiej stronie rzeki Poprad. Nie mogłem sobie odmówić przyjemności nie zahaczenia o Plavec. Jak już wspominałem mam do tej wioski pewien specyficzny sentyment. Raz, bowiem jadąc pociągiem z Krakowa do Nowego Sącza zaspałem i obudziłem się dopiero po słowackiej stronie, gdyż pociąg miał przystanek końcowy w Budapeszcie.

Tam właśnie odbyłem kontrolę paszportową, ponieważ działo się to w czasach przed unijnych i przed Schengen. A że nie miałem paszportu, to trochę długo to trwało.

Sam Plavec mi się bardzo podobał, mała wioska, wąskie uliczki, miejscowi z pewnością zwrócą uwagę na każdego przyjezdnego rowerzystę.

Jadąc sobie przez Plavec i widząc moją stację kolejkową, w której odbyłem kontrolę paszportową wpadłem na świetny pomysł. Skoro już tu jestem, to pojadę sobie dalej po lewej stronie Popradu do granicy i tam znajdę most kolejowy i sobie po prostu go przejdę i będę w Polsce. Nie chciało mi się, bowiem wracać z powrotem na główną drogę. Niestety pomyliłem się. Nie każda droga prowadzi do celu i będąc w miejscowości Orlov musiałem jednak zawrócić i z powrotem na Plavec jechać. A wiec po raz kolejny ta miejscowość okazała się sprytniejsza ode mnie.

Za Plavec mamy skrzyżowanie z inna drogą krajową Bardejov - Presov i tutaj musimy bardzo uważać, żeby na ślimaku się nie zgubić i dobrze wyjechać.

W Leluchowie jedziemy już naszą znaną drogą na Muszynę i tutaj mamy do wyboru albo doliną Popradu przez Piwniczną do Nowego Sącza, albo przez Krynicę i Łabową.

Ponieważ trasa była zaplanowana przez Krynice to my się tam udajemy mijając po drodze Powroźnik i zjazd na Czarny Potok, gdzie Janusz Wojciechowski kończy budowę nowoczesnego ośrodka SPA.  

Jak kiedyś powiedział właściciel Polonii Warszawa, wszyscy piłkarze są na sprzedaż, tylko jest pytanie za jaką cenę. A wiec i ośrodek SPA w Czarnym Potoku też jest na sprzedaż i cena wynosi bagatela 160 mln złotych.

W Krynicy oczywiście nie sposób nie zahaczyć o deptak i Pijalnie.

Przed nami jeszcze tylko ostry podjazd pod górę w Krzyżówce i dalej zajad z górki prawie do samego Nowego Sącza.

Trasa dzisiejsza biegła tylko i wyłącznie po drogach głównych, asfaltowych, zatem jest polecana na niedzielną przejażdżkę, gdy ruch na drogach jest niewielki.

Zobacz galerię zdjęć:

Droga na Suchą Dolinę w Piwnicznej ul. Szczawnicka w zimie
Droga na Suchą Dolinę w Piwnicznej ul. Szczawnicka w zimie Ta sama droga Polany na Słowacji, po przejechaniu Mniszka Kręta droga na Słowacji, w oddali miejscowość Kremna Ostry podjazd do góry ciągnie się przez parę kilometrów Prawie na przełęczy, z której widać dolinę, w której leży Stara Lubowla Słabo zaludniona Słowacja Bloki w Starej Lubowli Ruiny zamku w Plavec coraz bliżej Polski Widok z Jaworzyny Krynickiej Kolejka gondolowa na Jaworzynie Widok na Krynicę z Jaworzyny Jeszcze jeden rzut oka z Jaworzyny Zjeżdżając z Jaworzyny widzimy jeden z ośrodków w Krynicy, prawdopodobnie Ireny Eris Runek, za Jaworzyną, świetna trasa na rower i na konie Tak według planu miał wyglądać ratusz w Starym Sączu. Nigdy nie został wybudowany, obecnie Miasteczko Galicyjskie w Nowym Sączu Jeszcze raz niedoszły ratusz w Bryjowie Inne budynki i studnia w Miasteczku Galicyjskim
martinoff
O mnie martinoff

"Ja, walkę o Wielką Polskę uważam za najważniejszy cel mego życia. Mając szczerą i nieprzymuszoną wolę służyć Ojczyźnie, aż do ostatniej kropli krwi..."

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości